Wyruszamy na kolejną pielgrzymkę. Dokładnie o godzinie 7:00 wyruszamy spod naszego Kościoła. Tym razem naszym głównym celem są sanktuaria pięknych Kaszub. Zanim tam dotrzemy zajedziemy jeszcze do Krosna, Malborka i Gniewa. Uzbrojeni w modlitwę dojeżdżamy do Sanktuarium Nawiedzenia NMP i św. Józefa w Krośnie. Wita nas bardzo serdecznie proboszcz parafii ksiądz Michał. Zaczynamy od Mszy św. odprawionej przez naszego opiekuna duchowego księdza Romana Laskowskiego. W kazaniu, ks. Michał opowiedział nam niezwykłą historię cudownej figurki i historię kościoła, który z wyglądu przypomina świątynię w Świętej Lipce. Krośnieńskie Sanktuarium jest bardzo piękne, ale wymaga wielkich nakładów remontowych. Dziękując księdzu proboszczowi za gościnę ruszamy dalej. Wielkie wrażenie robi na nas ogrom zamku w Malborku. W końcu to największa ceglana budowla w Europie. Zwiedzanie warowni zaczynamy w deszczu, który nas trochę zmoczył, ale samo zwiedzanie było już pod dachem. Liczne komnaty, kaplice, pomieszczenia gospodarcze dawnych mieszkańców – Krzyżaków robią wielkie wrażenie. Bardzo podobały się nam wystawy, a szczególnie wystawa bursztynu bałtyckiego. Po zwiedzeniu zamku w Malborku pojechaliśmy do Gniewu. Tam też jest zamek krzyżacki. Oprowadził nas po nim przewodnik w stroju historycznym. Po zjedzeniu obiadu zakwaterowaliśmy się w wygodnym hotelu. Zamek w Gniewie położony jest na lewym brzegu Wisły i wieczorem jest pięknie oświetlony. Wielu z nas przed snem podziwiało panoramę Doliny Wisły z podświetlonym zamkiem.
Rano, wypoczęci zjedliśmy pyszne śniadanie i z modlitwą na ustach pojechaliśmy do Pelplina. Katedra pocysterska jest imponująca. Wielki i piękny renesansowy ołtarz, liczne ołtarze boczne, malowidła, rzeźby – to wszystko podkreśla wielki majestat Pana Boga, a my na kolanach oddajemy się żarliwej modlitwie. Niedzielna Msza św. w Bazylice Katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pelplinie to wielkie przeżycie. We Mszy św. uczestniczyli klerycy miejscowego seminarium, a w koncelebrze brało udział kilku księży w tym nasz ksiądz Roman. Po Eucharystii zwiedziliśmy świątynię i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. Z Pelplina jedziemy do Kościerzyny. Czeka tam na nas mój przyjaciel z roku ze studiów na Uniwersytecie Gdańskim – Jarek Kowalewski. Jarek tak jak zawodowy przewodnik, oprowadził nas po Kościerzynie. Byliśmy w Sanktuarium Matki Bożej Kościerskiej Królowej Rodzin. Madonna Kościerska jest kopią Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. W modlitwie, polecaliśmy przed cudownym obrazem Maryi, swoje rodziny Jej opiece. Jarek zaprowadził nas też do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej z czczoną tam średniowieczną pietą. To jedno z niewielu miast gdzie są aż dwa sanktuaria maryjne. Po zwiedzaniu zjedliśmy smaczny obiad w restauracji Rzemyk. Nasi pielgrzymi, dziękując Jarkowi za gościnę wyruszyli do Kartuz. W drodze do Kartuz najlepiej widać piękno Kaszub. Liczne jeziora, wysokie wzgórza i lasy przypominają nam krajobrazy bieszczadzkie. Po dojechaniu do celu, przywitała nas moja koleżanka ze studiów – rodowita Kaszubka – Zyta. Zyta podobnie jak Jarek pokazała nam Kartuzy, opowiedziała historię miasta, zaprowadziła nas na punkt widokowy, a ostatecznie poszliśmy do XIV-wiecznej kolegiaty Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zakonu Kartuzów z dachem przypominającym wieko trumny. Po tej niezwykłej świątyni oprowadził nas miejscowy ksiądz wikariusz. Kolegiata i historia nieistniejącego już zakonu Kartuzów jest niezwykle ciekawa. Okazuje się, że patronem Kartuz, podobnie jak Bartoszyc jest św. Brunon. Dlatego przed posągiem świętego w kolegiacie, odmówiliśmy naszą bartoszycką modlitwę do św. Brunona. Żegnamy się z Zytą i jedziemy do Swarzewa. Po drodze zaczyna padać bardzo duży deszcz. W autobusie śpiewamy pieśni Maryjne. Okazuje się, że gdy dojechaliśmy do Swarzewa, to przestało padać. Ktoś powiedział, że to Maryja Swarzewska rozwiała dla nas deszczowe chmury. Sanktuarium M.B. Swarzewskiej Królowej Polskiego Morza jest bardzo piękne. Śpiewając „O Maryjo witam Cię” odsłania się w ołtarzu cudowna figurka. Emocje wielkie. Na kolanach oddajemy się modlitwie. Pan kościelny z wielkim talentem opowiada nam historię Maryi Swarzewskiej i kościoła. Pełni wrażeń i ubogaceni modlitwą wracamy do domu. Odmawiając różaniec, dziękujemy Panu Bogu za szczęśliwie zakończoną pielgrzymkę.
Bardzo dziękujemy naszemu kierowcy – panu Bogdanowi, który szczęśliwie nas do Bartoszyc przywiózł. Pan Bogdan pracuje w firmie „Tursped” pana Mirosława Łacha. GALERIA Lech Darski